Estońska wystawa w Warszawie

0
2597
Otwarcie wystawy poświęconej relacjom polsko-estońskim w Alejach Ujazdowskich. Zdj. Kazimierz Popławski.

Stulecie niepodległości Polski i Estonii celebrowaliśmy trzy lata temu, jednak w tym roku przyszedł czas na inną rocznicę – stulecie oficjalnego uznania Republiki Estońskiej przez Warszawę, które nastąpiło 28 stycznia 1921 roku, antydatowane na 31 grudnia 1920 roku. Z tej okazji parę dni temu odsłonięto w Alejach Ujazdowskich w Warszawie wystawę poświęconą stosunkom polsko-estońskim w dwudziestoleciu międzywojennym. Uczyniła to w minioną środę prezydent Kersti Kaljulaid, która przebywała w Polsce z oficjalną wizytą z okazji obchodów 230. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja.

Przeczytaj także:  Estończycy i Estońska kultura w Polsce – podsumowanie projektu

To mała wystawa, można powiedzieć, że niepozorna, bo więcej w niej zdjęć ilustrujących relacje polsko-estońskie w okresie II Rzeczypospolitej niż tekstu. Warto jednak ją powitać z życzliwością, bo odkrywa rzeczy, które nawet wielu sympatykom Estonii pozostawały nieznane. O ile każdy estonista zna historię generała Johana Laidonera, honorowego przewodniczącego Towarzystwa Estońsko-Polskiego, i jego polskiej żony Marii ze Skarbków Kruszewskiej, pierwszej damie Estonii, to już opowieść o szefie przedwojennego wywiadu estońskiego Villemie Saarsenie, który także miał polską żonę, Halinę Korab-Laskowską, zaś w 1919 roku służył w Wojsku Polskim, niekoniecznie jest rozpowszechniona. Podobnie jak historia połączenia lotniczego Warszawa-Tallinn, które uruchomiono w sierpniu 1932 roku, zaś pięć lat później przedłużono do Helsinek. O tej sprawie akurat pisał „Przegląd Bałtycki” kilka lat temu. Warto dodać, że wspomniany Saarsen był autorem pracy naukowej „Wojna Polski z Rosją Sowiecką w latach 1918-1920”, obronionej w Estońskiej Wyższej Szkole Wojskowej. Na stronie tytułowej pracy dopisano ołówkiem: „szczególna okoliczność – znajomość języka polskiego”. Nie była to rzadkość w przypadku estońskich wojskowych, bo przed wojną odbywały się tam lektoraty języka polskiego.

Wystawa, zatytułowana „Stosunki polsko-estońskie 1919-1939 w świetle estońskich archiwaliów”, zrealizowana przez Estońskie Archiwum Narodowe na zlecenie Ambasady Rzeczypospolitej w Tallinnie z okazji stulecia niepodległości Polski i Estonii (autorem jest historyk Tiit Noormets), podzielona jest na kilka części: dyplomację, wojsko, kulturę, komunikację czy Polonię Estońską.  Każda część ma trzy wersje językowe: polską, estońską i angielską. Z działu o dyplomacji dowiemy się o traktacie handlowym i nawigacyjnym między Polską i Estonią zawartym już po zamachu majowym, poznamy także posłów Estonii w Warszawie i Rzeczypospolitej w Tallinnie. Nie każdy wie, że naczelnik Estonii (odpowiednik polskich połączonych funkcji premiera i prezydenta) Otto Strandman spędził trzy lata w Warszawie jako poseł, zaś Wacław Przesmycki był najdłużej urzędującym posłem RP w Tallinnie. Konstantin Schmidt, radca w poselstwie Estonii w Warszawie, które nomen omen przed wojną mieściło się w Alejach Ujazdowskich, trwał na posterunku dyplomatycznym, gdy we wrześniu 1939 roku bombardowana była Warszawa.

Relacje dyplomatyczne Polski i Estonii to także wizyty przedstawicieli obu krajów u siebie. Choć Ignacy Mościcki nigdy nie zdecydował się, by jako prezydent RP odwiedzić Łotwę, to w sierpniu 1930 roku gościł w Estonii (w tym samym roku Polskę odwiedził naczelnik Estonii Otto Strandman, spotykając się m.in. z Józefem Piłsudskim). Północnych sąsiadów wizytował w 1938 roku szef MSZ Józef Beck. Grzechem w przypadku Estonii byłoby nie wspomnieć o relacjach wojskowych, które łączyły oba kraje – jak powtarza łotewski profesor Ēriks Jēkabsons „relacje polsko-estońskie były o wiele lepsze niż polsko-łotewskie”, a sporą rolę odgrywało w tym wojsko, widzące Polskę jako obrończynię przed Rosją Sowiecką i jej zakusami. Wielu estońskich oficerów studiowało na Politechnice Warszawskiej, zaś czterdziestu Polakom przyznano Order Krzyża Wolności, estońskie odznaczenie wojskowe ustanowione w 1919 roku. W sierpniu 1939 roku odbyła się ostatnia ceremonia dekorowania Estończyków polskimi odznaczeniami wojskowymi. Na wystawie możemy zobaczyć w jaki sposób wojskowy tygodnik „Sõdur” wyobrażał sobie polskich żołnierzy: jako potężnych sarmatów z nieodłącznym wąsem. Stereotyp, ale może miły…

Relacje polsko-estońskie to również kultura (niestety w tej wystawie została ona potraktowana po macoszemu, prawie jej nie widać, jeśli pominąć planszę na której znajduje się antologia „Poola” wydaną w 1930 roku), a także obecność Polaków w dalekiej, północnej republice (tutaj jest nawet aż za dużo plansz jak na taką małą ekspozycję). Trafiali oni jako robotnicy do inflanckich i estlandzkich gospodarstw, ale także jako górnicy do kopalni łupków bitumicznych. Na wystawie obejrzymy choćby zdjęcie polskiej szkoły w Kiviõli, powołanej dla dzieci polskich górników. Dla polskich robotników rolnych wydano w 1937 roku w Tartu „Praktyczny podręcznik polsko-estoński i estońsko-polski” autorstwa Emiliana Skomorowskiego i Madisa Nurmika. Był kilkakrotnie wznawiany, zawierał najpotrzebniejsze zwroty dla polskich pracowników. Swoją drogą analogiczny podręcznik dla Polaków pracujących w Łotwie opracował Stanisław Kolbuszewski.

Przeczytaj także:  Wspomnienie o Emilianie Skomorowskim, współautorze podręcznika polsko-estońskiego

Polacy w Estonii to jednak nie tylko migranci, udający się na północ „za chlebem”, ale także ludność osiadła już od dłuższego czasu. W 1930 roku powstał oficjalnie Narodowy Związek Polaków w Estonii. Na wystawie nie poświęcono mu dużej uwagi, koncentrując się na Towarzystwie Estońsko-Polskim, które miało za zadanie animować relacji dwóch krajów w regionie Bałtyku, ale możemy zobaczyć choćby zdjęcie polskich harcerek w Tartu. Zobaczymy także zdjęcie obecnej katedry św. św. Piotra i Pawła przy ulicy Ruskiej w Tallinnie, która już przed wojną pełniła rolę miejsca integrującego lokalnych Polaków.

Przeczytaj także:  Towarzystwo Polsko-Estońskie w Polsce międzywojennej

Historię przedwojennych relacji polsko-estońskich kończy nieudana wojna obronna Polski we wrześniu 1939 roku, a także podporządkowanie Estonii Związkowi Sowieckiemu. Jednym z ostatnich akordów aneksji ambitnej, bałtyckiej republiki do „ojczyzny światowego proletariatu” jest próba ucieczki, jaką trzech śmiałków: Wacław Król, Stefan Król i Aleksander Kozłowski, podjęli z Estońskiej SRR do Finlandii. Wszystkich trzech złapano i wysłano do łagru. Co ciekawe, na wystawie pominięto znaną wielu Polakom historię ucieczki „Orła” z portu w Tallinnie. Być może nie zmieściła się na planszach, choć to spora luka. Zamiast tego mamy zdjęcie sowieckiego okrętu wpływającego do tallińskiego portu w październiku 1939 roku.

Tak kończyła się stara, powersalsko-ryska Europa, której beneficjentami były Polska i Estonia. Dobry czas przyszedł dla naszych krajów po akcesji do Unii Europejskiej i NATO. Jednak skoro mamy ambicję się przyjaźnić, musimy znać naszą historię, także tę przedwojenną.

Wystawę można zwiedzać do 31 maja.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj